INSIDE PORNO. SEKRETY AKTORSKIEGO “KUNSZTU”: CO ZROBIĆ, JEŚLI CHCESZ TAK SAMO

Text sizeAaAa

Były aktor filmów dla dorosłych, a obecnie reżyser Łukasz Brzeziński urodził się i wychował pod Krakowem. W 2000 roku wyjechał do Warszawy, aby odnaleźć cel w życiu i zajął się branżą porno. Ze zwykłego aktora porno stał się znanym reżyserem filmów dla dorosłych.

Nasz dziennikarz zadał Łukaszowi Brzezińskiemu pytania, które najczęściej interesują fanów porno.

— Panie Łukaszu, czy łatwo jest dostać się do branży porno i się utrzymać?

— Dostałem się tam, kiedy miałem 19 lat. Mi jako facetowi było ciężko, zwłaszcza w tamtych czasach – było to prawie niemożliwe. Wszystko zaczęło się od mojej przeprowadzki do Krakowa, a potem do Warszawy.

Początkowo zajmowałem się baletem, ale już w wieku 17 lat pracowałem jako striptizer. W tym czasie zdałem sobie sprawę, że bardzo interesuje mnie temat porno. Chciałem spróbować swoich sił. Zacząłem szukać ogłoszeń w różnych gazetach i na stronach internetowych. Wykonałem wiele telefonów na próżno. W końcu dali mi numer, pod który dzwoniłem przez sześć miesięcy, ale nikt nie odbierał.

W 2003 roku tańczyłem w jednym z klubów. Kelner, z którym pracowałem, kiedyś wspomniał, że czasami gra w porno. Powiedziałem mu, że też chciałbym spróbować. Odpowiedział, że tam wszystkie kobiety mają 35 lat i więcej. Średnio mi to odpowiadało, ale wziąłem numer. Pomyślałem, że jeśli poznam reżyserów, to dzięki nim znajdę lepsze opcje.

Zadzwoniłem do nich i zostałem zaproszony na casting. Na początku wszystko wydawało się proste. Mam 19 lat, jestem nieśmiałym facetem, który nic nie wie o seksie. Spotykam kobietę w wieku około 35 lat, dobrze wyglądającą. Byłem zdenerwowany, ale jednocześnie podekscytowany.

— Jak poszedł pierwszy casting?

— W tamtych czasach nie dawali „Viagry” i podobnych rzeczy, przynajmniej w Polsce, więc trzeba było liczyć tylko na siebie. Kręcili wszystko bez dubli. Gdybym nie dał rady, musieliby kręcić od nowa. Nie było czasu na błędy. Starałem się, jak mogłem. I udało się. Nakręciliśmy trzy sceny. Zaproponowano mi dalszą pracę. Poszły konie po betonie.

— Otrzymał Pan wtedy pierwszą wypłatę?

— Tak, zapłacono mi 50 dolarów. Wtedy było to około stu złotych. Jak na tamte czasy kwota jest dość duża.

— Długo musiał Pan grać z kobietami 35+?

— Przez jakiś czas tak, ale potem kilka razy wystąpiłem z młodymi aktorkami. A tam wszystko poszło rewelacyjnie. Producenci powiedzieli, że są gotowi zapłacić młodym aktorkom, ale trudno je znaleźć. Podłączyłem kolegę i rozpoczęliśmy aktywne poszukiwania. W ciągu miesiąca sprowadziliśmy 70 aktorek. To był prawdziwy szok dla studia i przełom dla nas. Wszyscy chcieli nas angażować do filmów, dosłownie wszystkie drzwi były dla nas otwarte. Tak więc, przeprowadzając się do Warszawy bez żadnych funduszy, w krótkim czasie rozkręciłem biznes, kładący fundamenty pod wszystkie moje działania.

— Czy łatwiej jest dziś wejść w ten biznes? Rynek chyba się rozwija.

— Zależy komu. Najłatwiej jest młodym kobietom. Trudniej jest reżyserom, fotografom itp. Nie ma takiej rotacji, a kolektywy powstały już wszędzie. Trudniej się wgryźć. Zwłaszcza facetom. Ale jeśli facet prosi o casting i mówi, że przyjdzie ze swoją aktorką, to przychylniej na niego spojrzą. Mogą nawet zaprosić za granicę, jeśli model jest przystojny. Dlatego nie ma sensu chodzić na casting samemu. Nikt nie chce zawracać sobie głowy nowymi facetami, kimkolwiek są. Wiele osób błędnie uważa, że ​​w tej dziedzinie jest dużo seksu, imprez i pieniędzy, ale większość odchodzi bardzo rozczarowana.

— Jak wyglądało twoje życie intymne przed porno? Wydaje się, że wielu idzie w ten biznes tylko przez seks.

— Pornografia towarzyszyła mi przez większość mojego życia. Zacząłem oglądać takie filmy gdzieś na początku lat 90. Już wtedy zdałem sobie sprawę, że jest to fajnie i opłacalne. Chciałem bzykać się z pięknymi dziewczynami i dużo zarabiać. W tamtych czasach obie rzeczy nie były łatwe do zdobycia. Każdy chciał dobrze żyć, podróżować.

Mimo wszystko byłem bardzo nieśmiałym chłopcem, a moje pierwsze doświadczenie seksualne miało miejsce w wieku 17 lat. Byłem prawdopodobnie jedynym prawiczkiem wśród striptizerów. Stopniowo się otworzyłem, ale nawet teraz czasami jestem nieśmiały.

— Ile płacą za zdjęcia? Opłaca się to robić?

— Od 200 do 2000 dolarów, a czasem więcej. Kobietom. Cena zależy od firmy, prestiżu i złożoności procesu filmowania. No i popularności aktorki. Mężczyźni zarabiają mnie - od 100 do 600 dolarów lub więcej za scenę. Wszystko zależy od tego samego, co w przypadku kobiet.

— Czy na planie często zdarzają się zabawne momenty?

— Przy każdej scenie coś się dzieje. Od małych incydentów po absolutne szaleństwo.

— Dlaczego już nie występuje Pan w filmach?

— Do niedawna grałem od czasu do czasu, ale przestałem. Żona zabroniła. Ale to jest tylko jeden z powodów. To był mój własny wybór. Chodziło o kwestie zdrowotne. Znaczna część dziewcząt z naszego kręgu uprawia rozwiązły seks, tak jak większość facetów. Mogą przynosić współpracownikom ukryte choroby. Z reguły błahe wrzody, ale mało przyjemne.

— Oznacza to, że problem chorób przenoszonych drogą płciową w tej branży występuje?

— Nikt nie jest bezpieczny w 100%, chociaż statystyki w naszym kraju kłamią. Niemal u każdej nowej dziewczyny, która zaczyna grać w porno,coś znajdują. Oznacza to, że wiele z nich po raz pierwszy przechodzi pełne testy dopiero u nas. „Nauczyli się” uprawiać seks, ale nie słyszeli o medycznej stronie problemu.

Zaznaczę, że w naszym biznesie ryzyko jest małe. Co 3-4 tygodnie robimy testy i stosujemy produkty do higieny intymnej.

— Proszę opowiedzieć nam coś o swoim studiu. Jakie filmy tam powstają?

— Jestem samozatrudnionym reżyserem. Pracuję dla kilku firm w całej Europie. Kilka razy filmowałem dla Amerykanów. Z niektórymi z nich lubiłem pracować. Pomimo braku znajomości angielskiego po wódce i szampanie znaleźliśmy wspólny język (śmiech).

Teraz przygotowuję film pełnometrażowy, który prawdopodobnie wystąpi na festiwalu. Główną rolę odegra Ignacy Krupa, nasz polski gladiator, który wystąpił w najlepszych filmach porno. Będzie również pare scen niezwiązanych z seksem. W filmie wystąpią najlepsze polskie aktorki. Miejmy nadzieję, że ukaże się w październiku bądź listopadzie.

— Jak Pana rodzice odnoszą się do takiej pracy? Sami obejrzeli coś z Pana udziałem?

— Mama zmarła rok temu. Wcześniej chorowała przez 20 lat. To jej choroba odegrała główną rolę w mojej decyzji o wyjeździe w poszukiwaniu lepszego życia. Później zabrałem ją do swojego mieszkania w Warszawie. Ze względu na stan zdrowia nigdy nie interesowała się moją pracą. Nigdy też nie rozmawiałem na ten temat z moim ojcem.

— Jak poznaliście się z żoną? Co ona myśli o Pana pracy?

— Poznaliśmy się przez Internet. Taka przewrotność losu. Rozmawialiśmy długo. Potem spotkaliśmy się i znowu długo rozmawialiśmy. A rok później urodził się nasz syn.

Tydzień po naszej pierwszej randce powiedziałem jej, czym się zajmuję. Odpowiedziała mi, że „ktoś kręci, a ktoś patrzy, ale wszyscy w tym siedzimy”. Zrozumieliśmy się nawzajem. Mamy się dobrze.

— Czy przegląda Pan filmy ze swoim udziałem? Na przykład chcąc coś przeanalizować, albo po prostu dla przyjemności?

— W ogóle nie oglądam porno od 1999 roku. Ani swoje, ani kogoś innego. Ostatni raz oglądałem VHS na magnetowidzie. Oglądam tylko to, co sam kręcę, a potem na etapie montażu.

— Z iloma kobietami uprawiał Pan seks?

— Nie pamiętam. Czasami w internecie trafiam na zdjęcia, na których jestem z kimś i gdzieś. Tylko po ubraniu mogę zrozumieć, w którym to było roku. Nie zawsze rozpoznaję kobiety. Aktorzy porno mają tysiące partnerów seksualnych.

— Czy aktorzy porno spotykają się poza planem? Na przykład, jeśli się sobie spodobali.

— Tak, oczywiście, ale nie często. W pracy trzeba być profesjonalistą. Nawet w naszej sferze.

— Nie przejmował się Pan tym, że ludzie zobaczą Pana nago?

— Przejmowałem się ale przestałem. Człowiek do wszystkiego się przyzwyczaja. Mam nadzieję, że w przyszłości nie będę już musiał świecić gołym tyłkiem przed kamerą, żeby zarobić kawałek chleba.

— Ile Pan zarobił? Udało się coś odłożyć?

— Wszystko, co zarobiłem, wydałem lub oddałem. Pieniądze nigdy nie były sensem mojego życia. Zawsze żyłem skromnie. Mam niedokończony dom i Forda Fieste. Ale przyznaję, że w wieku 30 lat stałem się bardziej odpowiedzialny, jeżeli chodzi o oszczędności. Mam zapas pieniędzy na kilka miesięcy. Wcześniej zawsze wydawałem do ostatniej złotówki.

Pracując jako aktor, zarabiałem od 1 do 2 milionów rocznie. Jednak były lata słabsze. Czasami po prostu trzeba było przeczekać. Kilka razy musiałem nawet dorabiać jako taksówkarz.

— Dlaczego ludzie w ogóle idą w biznes porno?

— Jedni mają bujną fantazję, są też psychole, którzy się „puszczają”. Są też tacy, którzy chcą wyjść z biedy. Błędne postrzeganie seksu jest chorobą społeczeństwa. Mam nadzieję, że to się zmieni. Przez wiele lat pracy w tym biznesie mogę z całą pewnością stwierdzić, że nie ma lepszego seksu niż z ukochaną żoną.

— Czy branża bardzo się zmieniła, odkąd przestał Pan grać?

— Bardzo. Dosłownie wszystko się zmieniło: od organizacji procesu filmowania po metody monetyzacji gotowych treści. Myślę, że wspomniałem, że kiedy po raz pierwszy wszedłem do biznesu, na przykład w Polsce, kręcili bez wspomagaczy. Wszystko zależało od osobistych umiejętności. Oczywiście były różne przeszkody: albo aktor nie mógł się „przygotować” z powodu podniecenia lub zmęczenia, albo wręcz przeciwnie, był zbyt „naładowany”. Te problemy zostały już rozwiązane. Są wspomagacze. Najpopularniejszym z nich jest Potencialex. Ja osobiście swoim aktorom polecam właśnie ten suplement.

— A ja myślałem, że to wszystko dzieje się naturalnie, byłem nawet zazdrosny…

— Nie ma o co. Jeśli chcesz tak samo, też zamów sobie Potencialex albo coś innego. Ale jeśli chcesz dawać radę jak aktor w twoim ulubionym filmie, lepiej wydać trochę pieniędzy na Potencialex. Wszystko będzie wyglądać tak, jak na ekranie: mocna erekcja, długi stosunek, ogłuszające jęki partnerki, no cóż, sam wiesz. Nawet penis trochę się zwiększy. To wszystko można osiągnąć za pomocą dowolnych tabletek, są one teraz produkowane masowo, jak mówią, do wyboru do koloru. Ale większość z nich nie jest dobra dla serca. Można sobie poważnie zaszkodzić, jeśli weźmie się za dużo. Natomiast Potencialex jest całkowicie nieszkodliwy. I dziewczyny są zachwycone. Nawiasem mówiąc, kiedy mówią, że aktorki na planie nie mają orgazmów, a udają, to nieprawda. Mają i to jaki, bo faceci na wspomagaczach czynią cuda. Nawiasem mówiąc, wielu stosuje go i poza planem filmowym.

— Dobrze. Szczerze, zaintrygował mnie Pan. I ostatnie pytanie: dlaczego porno jest tak popularne, pomimo tabu w społeczeństwie?

— Pornografia, alkohol, fast food, YouTube, gry - to zwykłe potrzeby, które są popularne wśród ludzi. Jest to korzystne dla wielkiego biznesu, który zarabia na tym ogromne pieniądze. Wszystko to zabija ambicje młodych ludzi, którzy zamiast stawać się lepszymi, rozwijać się, znajdować dziewczynę, robić karierę i tak dalej, po prostu oglądają filmy na YouTube, jedzą niezdrowe jedzenie, a potem oglądają porno, które odbiera wewnętrzną siłę. A w dzień wolny upijają się. W efekcie mamy do czynienia ze zwykłym niewolnictwem. W tych sprawach trzeba umieć się ograniczać.

Uwaga: Pan Łukasz w żaden sposób nie zachęca nikogo do wejścia w przemysł pornograficzny. Będąc częścią tej sfery, jest przeciwnikiem porno.

PRZEJDŹ NA OFICJALNĄ STRONĘ

Komentarze:


Jaki „oświecony”. Oznacza to, że porno jest złe, ale ludzie go oglądają, więc zarabianie na nim już nie jest haniebne.

Co Polska eksportuje do innych krajów Europy? Węgiel, zboże, aktorki i prostytutki pornograficzne.

A ja mojemu mężowi już dawno kupuję Potencialex. 20 lat po ślubie, a każdy raz jak pierwsza noc razem!

”Potencialex” NAPRAWDĘ DZIAŁA! DAJĘ SŁOWO! PRZEŻYWAM Z NIM DRUGĄ MŁODOŚĆ

Ciekawy wywiad, interesujący facet.

Podpisuję się pod każdym słowem! Nie ma lepszego seksu niż z ukochaną osobą. A tym bardziej, jeśli ukochana osoba wzięła wcześniej pigułkę Potencialex Jedyną wadą jest to, że po raz drugi w tym roku zmieniamy łóżko :)))))

Dziennikarstwo na które zasługujemy.

Znowu reklama.

PRZEJDŹ NA OFICJALNĄ STRONĘ